W okresie narodowej kwarantanny faktycznie mamy możliwość wyrównać niedobór czasu spędzanego razem. Jeszcze do niedawna zagonieni, biegający z pracy na zakupy, z zakupów odebrać dziecko ze szkoły, czy z przedszkola, następnie pędzący na zajęcia dodatkowe. Bombardowani setkami codziennych spraw, z poczuciem, że nie spędzamy z sobą, z dziećmi tyle czasu, ile chcielibyśmy. W poczuciu winy, że za często zasnęliśmy z dzieckiem w łóżku, zanim ono zasnęło, że nie starczyło sił i czasu na spokojną, wieczorną herbatę z mężem, żoną, partnerem. Przekładający wieczór z planszówkami „na weekend”, bo jutro trzeba wstać o świcie.

Aktualnie mamy CZAS! Wartość do niedawna deficytowa, stała się ogólnodostępnym dobrem. Chociaż portale internetowe, strony dla rodziców prześcigają się proponując różne formy różnorodnej aktywności z dziećmi i często korzystamy z tych porad wzmacniając więzi, to faktycznie dla wielu z nas spędzanie kolejnych tygodniu 24 h tylko i wyłącznie w gronie najbliższej rodziny, może stanowić również spore wyzwanie. Dzieci, które zostały „uziemione” w domu, z koniecznością zdalnej nauki, gdzie wątpliwości i trudności pojawiające się w materiałach dydaktycznych wyjaśniać ma rodzic.  Które również przeżywają trudne emocje i frustrację, związaną z koniecznością ograniczenia naturalnych kontaktów z rówieśnikami, niemożnością podejmowania spontanicznej i nieskrępowanej aktywności. Dorośli, który przeżywają lęk i napięcie, związane nie tylko z samą sytuacją epidemii, wyrwaniem z naturalnego rytmu i trybu życia, ale również mające charakter antycypacyjny („Co z moją pracą?”, „Czy damy radę spłacać kredyt?”, „Czy nasi starsi rodzice są bezpieczni?”). Do tego dochodzi różne przeżywanie obecnej sytuacji, uruchamianie różnych mechanizmów obronnych, różne koncepcje na to „jak to bezpiecznie przetrwać’”, a do tego konieczność zachowania w tym wszystkim spokoju, bo przecież musimy być siłą i oparciem dla naszych dzieci.

 Sytuacja, gdzie dominująca jest niepewność, wyzwala znaczny poziom napięcia i lęku, niełatwo o konflikt, wybuch gniewu, czy reakcje nieadekwatne do wyzwalającego go bodźca. To czas, że być może pierwszy raz od dłuższego czasu, mamy okazję zauważyć, że mieszkamy ze sobą!;-). Nie obok siebie, w biegu, w pędzie, ale ze sobą. Każdy kryzys potencjalnie zawiera w sobie też spory potencjał rozwojowy. Innymi słowy, kiedy uda się razem przez to przejść, może okaże się, że stworzyliśmy, jako rodzina, bliscy, nową, lepszą jakość? Jednak, aby się tak stało warto przyjąć ofensywną postawę w kreowaniu bezpiecznej i stabilnej oazy, w której wszyscy czują się dobrze i pewnie w tej niepewnej sytuacji oraz stanowią dla siebie wsparcie. Warto pamiętać, że to rodzice są dorośli i to oni powinni stanowić swoisty „emocjonalny kontener” dla swoich dzieci. O co zadbać, jak sobie pomóc, aby aktualny kryzys okazał się rozwojowy dla nas, jako rodziny?

  1. Zadbajcie o wykonywanie pewnych czynności razem, gotujmy wspólnie, nawet, jeśli nie robiliśmy tego do tej pory. Dzieci obierając ziemniaki, czy krojąc owoce na sałatkę też budują poczucie kompetencji wpływające na poczucie wartości. To może zaprocentować.
  2. Planujcie dzień, każdy niech ma do wykonania swoje obowiązki, to porządkuje rytm dnia, pozwala na poczucie bezpiecznej rutyny.
  3. Umożliwiaj dzieciom wyrażanie emocji, zaprojektuj karty emocji, grajcie w nie, losując emocje lub uczucie i opowiadajcie, w jakich okolicznościach przeżywaliście je ostatnio. Dzielenie się emocjami, również trudnymi, nie tylko  buduje więź, ale zabezpiecza przed kumulowaniem napięcia, które może wybuchnąć w najmniej oczekiwanym momencie.
  4. Zachęcaj dzieci do kontaktów z rówieśnikami „na wizji” poprzez skype, Messenger, Whats up. Dzieci są kreatywne, nie tolerują nudy, wymyślą, co „można robić” (rysują komiksy, grają w kalambury, grają w „milionerów”). Te pomysły zawdzięczam mojej córce, obserwując jej codzienne spotkania z klasą „na wizji”, które stały się już wspólnym rytuałem.
  5. Zadbajcie o granice. Fakt, że jesteśmy razem w domu, nie oznacza, że nie możemy być chwilę sami. Ustal jasno z domownikami, kiedy jest czas na bycie samemu. Starsze dzieci też potrzebują przestrzeni dla siebie. Jeśli macie małe dzieci, ustalcie, kiedy każde z Was ma godzinę „dla siebie”. Skromne warunki lokalowe (np. jeden pokój) trochę to utrudniają, ale zawsze wtedy można skorzystać ze słuchawek.
  6. Jeśli pracujesz zdalnie, ustal z dziećmi, że jest to czas na pracę. Dzieci szkolne wykonują wówczas zadania, ustal, że w pierwszej kolejności robią wszystkie te, które nie sprawiają im trudności i radzą sobie samodzielnie. Wyznacz czas na pomoc przy tych trudniejszych, dzielcie się tym obowiązkiem.
  7. Kiedy „siadają Ci nerwy”, weź kartkę papieru i wypisz się! Bez cenzury. Odwentylujesz w ten sposób emocje, nie bombardując nimi domowników. Nie zapomnij zniszczyć kartki.
  8. Rozmawiajcie z dorosłym partnerem o swoich lękach i niepokoju, szukajcie u siebie wsparcia, szanujcie fakt, że różne emocje przeżywacie inaczej. Ktoś, aby uporać się z emocjami, może potrzebować wypłakać się, komuś innemu pomoże wysprzątanie strychu, garażu a nawet piwnicy.